To coś, czego nauczyłam się od moich dzieci – nie zrywaj się od razu po obudzeniu. Jeśli trzeba, to nawet nastaw budzik odpowiednio wcześniej, żeby mieć czas na poleżenie sobie w łóżku, albo posiedzenie chwilę, z kawką/ herbatką/woda z cytryną i po prostu pobycie sobie bez wyrzucania sobie od razu trybu zadaniowego.
To taka medytacja dla początkujących. Po prostu bądź. Poleż chwilę, albo posiedź sobie, zanim zaczniesz realizować te wszystkie zadania. Jeśli boisz się, że zaśniesz, wstań i zrób to w innym pokoju. Wstań od razu – tryb wyłączania kolejnych drzemek rozstraja Twój układ nerwowy.
Dopiero jak już pobędziesz sobie trochę ze sobą, zadaj sobie pytanie:
„ Co dobrego czeka mnie dziś?”
I zaplanuj swój dzień.
Zauważ, że zadane w ten sposób pytanie, zupełnie inaczej Cię nastraja niż zadanie sobie pytania: „Co muszę dziś zrobić?”
Naukowcy zgodnie twierdzą, że sposób w jaki zaczynasz dzień determinuje Twoje zachowanie i bieżące decyzje jakie będziesz podejmować.
Warto więc zainwestować w utrwalenie nawyków, które naprawdę mogą zmienić Twoje życie.
Tak, wiem.
Może nie masz czasu rano, bo Twoje dzieci wcześnie się budzą?
Może wieczór to jedyny moment, kiedy możesz zrobić coś dla siebie i trudno jest położyć się spać, tak aby wyspaną obudzić się przed nimi?
Wiem, że wprowadzenie tego nawyku, może wymagać od Ciebie gruntowniejszych porządków. Np. wyegzekwowanie od swoich bliskich czasu dla siebie w ciągu dnia, żebyś wieczorem była już „nakarmiona”.
Well… No cóż… Zadam Ci jeszcze jedno pytanie – złap pierwszą odpowiedź, jaka pojawi.
„Kto jest pierwszoplanowym aktorem w Twoim życiu?”
Jeśli pojawiła się inna odpowiedź niż „Ja”, to czas na zmiany.
I wierz mi (albo nie wierz, ale sprawdź to w praktyce sama) – będzie to najlepsza zmiana, jaką możesz zrobić nie tylko dla siebie, ale i dla wszystkich osób z Tobą związanych.