fbpx

Witam Cię w przestrzeni szczęśliwych relacji:)

Pozwól, że się przedstawię. Mam na imię Monika.
Zawodowo jestem lightworkerką, holistycznym coachem relacji, edukatorką Pozytywnej Dyscypliny,
Soul Coachem, konsultantką Totalnej biologii, instruktorką ćwiczeń body&mind dla kobiet w okresie prenatalnym.

Prywatnie – kocham chodzić po lesie, podróżować i poznawać ciekawych ludzi.
Lubię łaskotać się z moim synkiem i biegać z nim za piłką.
Z moją córką najbardziej lubię spędzać czas na wieczornych rozmowach
i kiedy pokazuje mi swoje wymyślne makijaże i stroje własnego projektu.
Z moim mężem (poza dziećmi i wspólnym życiem) łączy mnie pasja do muzyki
– uwielbiamy koncerty na żywo, najlepiej festiwale w plenerze z noclegiem pod namiotem.
Mam też koleżanki, z którymi co tydzień się spotykamy, gadamy o wszystkim i o niczym,
a raz na jakiś czas wyjeżdżamy na weekend, żeby odetchnąć od szybkiego rytmu codzienności.

Moje życie jest spokojne, szczęśliwe i spełnione.
A kiedy pojawiają się turbulencje, nie traktuję ich (już!) jak karę boską,
tylko okazję do tego, żeby poukładać relację ze sobą i ludźmi wokół mnie jeszcze piękniej niż dotąd.

Ale nie zawsze tak było.

Mimo, że rozwojem osobistym i duchowym zajmowałam się już w okresie nastoletnim,
wciąż borykałam się z niskim poczuciem własnej wartości (pomimo, że na zewnątrz byłam uważana za osobę przebojową).
Rzutowało to na moje zdrowie, relacje, a w dorosłym życiu również problemy finansowe.

Przełomowym momentem, w którym nastąpił mój osobisty „skok rozwojowy” było wejście w rolę mamy.
Kiedy wspominam ścieżkę własnego macierzyństwa, przychodzi mi na myśl metafora „przepoczwarzania się”
przez postać kopciuszka, księżniczki, władczyni, aż do Królowej.

Co mam na myśli?

Kiedy byłam KOPCIUSZKIEM  wierzyłam, że potrzeby wszystkich wokół są tak ważne, że w ogóle nie zauważałam, że mam własne… w amoku zadowalania wszystkich wokół – dzieci, partnera, klientów nie miałam nawet czasu zastanowić się, czy ja mam jakieś potrzeby. Moje życie polegało na gaszeniu jednego pożaru za drugim… gdy pomyślę o tym okresie z perspektywy czasu,  przychodzi mi na myśl słowo – „CHAOS!”.

Kiedy stałam się KSIĘŻNICZKĄ  zauważyłam wreszcie, że mam potrzeby i wezbrała w mnie złość, że moje potrzeby nie są nie dostrzegane przez innych. Miałam żal, że inni (szczególnie mój partner) nie domyśla się czego potrzebuję. Przecież ja non stop zastanawiałam się czego potrzebuje on. Dlaczego on tego nie robi? Gdy wspominam ten czas przychodzi mi na myśl określenie – „FRUSTRACJA!”.

Gdy stałam się WŁADCZYNIĄ zreflektowałam się, że mój partner nie domyśli się moich potrzeb. Widocznie nie jest wystarczająco rozwinięty duchowo, czy coś;)… Oczywiście ja to co innego! Jako matka i świadoma kobieta, najlepiej wiedziałam czego potrzeba poszczególnym członkom mojej rodziny i wkładałam dużo zaangażowania, w to aby spełniać ich potrzeby w taki sposób, abym jednocześnie mogła spełnić moje potrzeby i marzenia (to był mój postęp!). Nasz rodzinny grafik był wyśrubowany i zawsze dopięty na ostatni guzik, żebym mogła uszczknąć też przestrzeń dla siebie! Ten okres kojarzy mi się z dwoma słowami – „NAPIĘCIE I KONTROLA”.

Wreszcie poczułam, że weszłam na iście KRÓLEWSKĄ drogę, kiedy odkryłam, że:

  • dbanie o siebie najpierw – zanim zajmę się innymi, nie jest egoizmem, ale zdrowym rozsądkiem. To tak jak w samolocie – najpierw zakładasz maskę tlenową sobie, a potem pomagasz swojemu dziecku lub innej osobie, która siedzi obok.
  • pełne szacunku komunikowanie swoich potrzeb i proszenie innych o pomoc, to nie wyraz słabości, ale stanięcia w swojej Mocy – uznanie siebie za ważną, dbanie o swoją energię i poczucie spełnienia jest najlepszym darem, jaki mogę zrobić dla siebie i wszystkich osób ze mną związanych, ponieważ staję się wówczas najlepszą wersją siebie, co pozytywnie wpływa na całe moje otoczenie;
  • ciągłe zajmowanie się innymi – ratowanie, wyręczanie, kontrolowanie, nie tylko drenuje mnie z energii, ale również pozbawia innych ich poczucia Mocy i odpowiedzialności za siebie, zachęcając do bycia zależnym, a nawet roszczeniowym,
  • zmienianie innych osób (np. próba wpłynięcia na mojego partnera, czy dzieci) to trwonienie swojej energii, ponieważ zmienić można tylko siebie, a moja zmiana, automatycznie wpływa na zmianę osób ze mną związanych.

„Be the change you want to see in the world”, jak mówił Mahatma Gandhi.

Słowo, które kojarzy mi się z KRÓLOWĄ to – „HARMONIA”.

,W tej transformacji, o której w telegraficznym skrócie teraz Ci opowiadam, ogromną rolę odegrało poznanie:

  • Pozytywnej Dyscypliny (z łaciny Discipline oznacza NAUKA), dzięki której uczymy się tworzyć skuteczne rozwiązania wygrany-wygrany w rodzinie i nie tylko,
  • Totalnej Biologi, która pozwala szybko zidentyfikować nieuświadomione konflikty emocjonalne, które nosimy w sobie nawet od okresu prenatalnego,
  • Metody Soul Coaching®, która pozwala szybko zajrzeć do podświadomości i przetransformować niewspierające emocje i przekonania.

Najważniejszym moim narzędziem jest jednak moja Intuicja, na która prowadzi mnie podsuwając właściwe kierunki, myśli oraz obrazy przeszłych wydarzeń, które wymagają uzdrowienia, a także przyszłych wydarzeń ukazując potencjał, który jest możliwy do urzeczywistnienia. Najlepsze wskazówki dla osoby, z którą współpracuję znajdują się bowiem w niej samej. W przestrzeni serca, poza logiką i osądami, możemy zdziałać cuda, jakie nie śniły się naszym umysłom:).  

Najczęstsze wyzwania z jakimi trafiają do mnie moi klienci:

  • problemy wychowawcze,
  • wyzwania w związku z partnerem/ką,
  • poczucie niespełnienia w życiu zawodowym,
  • poczucie osamotnienia, pustki, pomimo wielu osób wokół,
  • dolegliwości i choroby fizycznego ciała,
  • trudności finansowe….

Wszystkie te wyzwania pojawiają się po to, abyśmy odkrywali  różne części siebie, które domagają się zauważenia, ukochania i zintegrowania.

 Kiedy wyruszasz w podróż do siebie, na początku czekasz na moment, kiedy wreszcie zobaczysz na horyzoncie metę – gdy będziesz mogła/mógł odetchnąć i z ulgą stwierdzić: tak, teraz jestem szczęśliwa/y.

Po jakimś czasie odkrywasz, że szczęście nie polega na dotarciu do nieistniejącej mety, a na odkryciu radości z niekończącej się podróży zwanej życiem.

  • Zamiast siebie oceniać, zaczynasz się doceniać.
  • Zamiast widzieć problemy, zaczynasz widzieć okazje. 
  • Zamiast uzdrawiać siebie, zaczynasz kochać siebie coraz bardziej i z tej miłości, czynić swoje życie jeszcze piękniejszym.

    Jeśli czujesz, ze nastał dla Ciebie czas wyruszenia w Twoją DROGĘ DO SIEBIE, zapraszam Cię z serca do skontaktowania się ze mną.

    Pomogę Ci dobrać najlepsze zasoby, którymi dysponuję, aby wesprzeć Cię w tej podróży. Aby się z nimi zapoznać, zapraszam Cię do zakładki OFERTA, w której możesz poczytać o tym, jak możesz ze mną pracować indywidualnie oraz w formie grupowych kursów czy warsztatów online i stacjonarnie.

    Zapraszam Cię do pozostania ze mną w kontakcie przez NEWSLETTER.