Kiedy rozpoczynamy swoją podróż rozwojową dowiadujemy się, że różne wyzwania, z którymi się mierzymy mają swój początek w dzieciństwie, w relacji z rodzicami.
Uświadamianie sobie niewspierających przekonań, wzorców i mechanizmów ich powstania pomaga
-> TROCHĘ dlatego, że nasz umysł potrzebuje zrozumieć skąd TO się wzięło.
-> PRZEDE WSZYSTKIM dlatego, że uświadamiając sobie UWALNIAMY KILOGRAMY EMOCJI, KTÓRE KOTWICZYŁY TEN NIEWSPIERAJĄCY WZORZEC W NASZEJ PODSWIADMOŚCI.
*Przez uwolnienie emocji mam na myśli – pozwolenie sobie je poczuć i wyrazić – bez tłumienia, wypierania, usprawiedliwienia itd.
To ważne!
Kiedy blokujemy odczuwanie tych emocji może to skutkować tym, że zostajemy z tym żalem i poczuciem krzywdy, które nam szkodzą i nas sabotują.
DLACZEGO BLOKUJEMY ODCZUWANIE TRUDNYCH EMOCJI DO SWOICH RODZICÓW ?
- Trudno nam poczuć złość lub żal swoich rodziców – no bo w końcu ich kochamy i rozumiemy, że oni nie potrafili inaczej, bo żyli w innych czasach, no i sami mieli w dzieciństwie naprawdę trudno. Usprawiedliwianie ich odcina nas od czucia.
- Trudno nam poczuć=uwolnić te emocje, bo boimy się, że jest ich tak dużo, że dosłownie Wszechświat wybuchnie jak dopuścimy je do siebie.
- Bywa, że te emocje są „zabunkrowane”. Dysocjujemy się od nich. Nic nie czujemy.
- Zdarza, że osoby, które doświadczyły szczególnie silnych traum od swoich rodziców, jak wszelkie nadużycia, bądź porzucenie wchodzą w tzw. Syndrom Sztokholmski – gloryfikują rodzica i bronią go przed wszelką krytyką z zewnątrz. Nie mają dostępu do swojej złości, żalu…
- I wiele innych…
To właśnie PIERWSZA istotna kwestia, o której zapominamy – oprócz uświadomienia sobie, potrzebna jest przestrzeń, żeby poczuć i uwolnić emocje.
I można to zrobić w terapeutycznych warunkach np. podczas sesji Hipnoterapii – no bo oczywiście, nie chodzi o wywalenie tego żalu na swoich rodziców, którzy NAPRAWDĘ nie mogli inaczej…
O kwestii nr DWA w kolejnym wpisie