KIEDY POMOC STAJE SIĘ PRZEMOCĄ – JAK PRZESTAĆ DAWAĆ ZA DARMO?

 

Czy zdarzyło ci się kiedyś dać komuś coś z całego serca…

…a ten ktoś nie chciał?

…albo przyjął z chłodem, bez wdzięczności, jakby od niechcenia?

…a może w ogóle nie zauważył twojego daru?

… albo np. gdy np. dałaś komuś wskazówkę, to ta osoba dawała Ci tylko argumenty dlaczego to się nie uda, nie chciała jej wprowadzić, chciała tylko, żebyś dawała jej uwagę?

… albo dałaś komuś pieniądze w jakiś celu, żeby przeznaczył jej na konkretną pomoc dla siebie, a ta osoba przeznaczyła je na coś innego i w efekcie te pieniądze, czy inny zasób nie spełniły swojej roli -zostały zmarnowane.

… albo złościł się na Ciebie z tego powodu, że chciałaś/eś podarować mu ten dar?

 

Czy wtedy zrobiło ci się przykro?

A może poczułaś/poczułeś złość albo wstyd?

A może czułaś się wykorzystana i w bezsilności?

 

Trudne emocje wokół dzielenia się przyjmowania pojawiają się najczęściej wtedy, gdy ktoś daje komuś, kto nie jest gotowy przyjąć?

Dziś chcę porozmawiać o tym, skąd się bierze przymus dzielenia się – nawet wtedy, gdy druga strona nie ma przestrzeni, żeby przyjąć i podam Ci 10 powodów dla których dajemy za bardzo, w sposób, który czasem staje się przemocą – albo wobec tej osoby, albo wobec siebie samej.


Zanim do tego przejdę, chcę Ci jeszcze pokazać drugą stronę medalu – gdy ty jesteś zalana czymś, czego w tej chwili nie chcesz lub nie potrzebujesz.

Czy znasz to uczucie, kiedy ktoś daje Ci coś czego w danym momencie nie chcesz?

  • Ktoś daje ci radę, choć o nią nie prosisz – i nie przestaje, nawet gdy delikatnie mówisz, że tego nie potrzebujesz.
  • Bliska osoba wylewa na ciebie swoje emocje, oczekując wsparcia, kiedy ty ledwo trzymasz się na powierzchni.
  • Ktoś przekazuje ci książkę, link, nagranie – i potem dopytuje, czy przeczytałaś, co myślisz, dlaczego nie odpowiedziałaś…
  • Rodzic kupuje ci prezent, który sam by chciał dostać – i potem oczekuje wdzięczności.
  • Koleżanka przerywa ci opowieść o trudnym dniu, bo „musi się podzielić czymś ważnym, co jej się przypomniało”.

Czy Ty bywasz tą osobą, które jest takim trochę nachalnym dawcą?

Na pierwszy rzut oka – to są przecież akty dawania.

Ale w głębi serca czujemy różnicę między darem z miłości, a darem z przymusu.

 

 

 

Dlaczego tak trudno przestać dawać, nawet jeśli nikt nie prosi?

 

  1. Pragnienie, by być potrzebnym i poczucie wartości oparte na pomaganiu -syndrom ratownika

Przykład:

Twoja przyjaciółka opowiada o trudnym dniu. Ty natychmiast rzucasz się, by coś dla niej zrobić – chcesz jej ugotować obiad, wysłać medytację, załatwić jej psychoterapeutkę. A potem czujesz się dziwnie, gdy ona mówi: „Dziękuję, ale dziś potrzebuję po prostu pobyć sama.”

 

 

 

  1. Lęk przed cudzym bólem i bezradnością – i potrzeba działania, by go „usunąć” – syndrom ratownika

Przykład:

Twoje dziecko płacze po przegranym meczu. Zamiast je po prostu przytulić, zaczynasz tłumaczyć, że „to tylko zabawa”, „następnym razem się uda”, „nie ma co się tak przejmować” – chociaż ono potrzebuje tylko obecności w tym, co czuje.

 

 

 

  1. Cichy żal, gdy ktoś nie przyjmuje tego, co dajemy – bo pod spodem jest oczekiwanie bliskości – syndrom ratownika

Przykład:

Robisz komuś prezent – książkę, która ci pomogła – i czujesz rozczarowanie, gdy po tygodniu nie ma żadnej reakcji. W środku pojawia się myśl: „Nie docenił/a mnie… Przecież to było takie ważne…”

 

 

 

  1. Dziedzictwo emocjonalne i kulturowe – „dziel się, bo tak trzeba” – syndrom ofiary

Przykład:

Kupujesz ciastka i masz ochotę zjeść je sama, ale czujesz, że „tak nie wypada” – więc rozdzielasz je między wszystkich, a potem zostajesz z frustracją, że znów nie pozwoliłaś sobie na przyjemność.

 

 

 

  1. Potrzeba kontroli – dawanie jako sposób wpływania na innych – syndrom kata -nadzorcy – prześladowcy

Przykład:

Pomagasz dorosłemu dziecku finansowo, ale w zamian oczekujesz, że będzie żyło „tak jak trzeba”. Gdy ono wybiera inaczej, czujesz złość i mówisz: „Ale przecież ja ci pomagam!”

 

 

 

  1. Nieświadoma próba „naprawienia” kogoś po swojemu – syndrom prześladowcy

Przykład:

Twoja koleżanka narzeka, że nie radzi sobie z dzieckiem. Ty natychmiast zaczynasz jej wysyłać artykuły, polecasz kursy, opowiadasz, co działało u ciebie – choć ona mówi, że nie ma na to siły. Chciała tylko, żebyś ją wysłuchała.

 

 

 

  1. Leczenie własnych ran przez dawanie – syndrom ratownika

Przykład:

Nie miałaś w dzieciństwie nikogo, kto mówił: „Wierzę w ciebie”. Więc teraz robisz wszystko, by twoje dziecko czuło się wspierane – ale czasem przekraczasz jego granice, nie zostawiając mu przestrzeni na samodzielność.

 

 

 

  1. Lęk przed sukcesem i pełnią (fałszywa lojalność) – syndrom ratownika

Przykład:

Masz wolny wieczór – pierwszy od dawna. Masz ochotę poleżeć w ciszy, ale odruchowo proponujesz komuś pomoc, spotkanie, zaangażowanie się w projekt. W głębi serca czujesz, że nie wolno ci „mieć aż tyle”.

 

 

 

  1. Nieumiejętność zatrzymania czegoś tylko dla siebie (fałszywa lojalność) – syndrom ratownika

Przykład:

Dostajesz zaproszenie na wyjątkowe wydarzenie. Masz ochotę pójść sama – ale czujesz się winna. Zapraszasz koleżankę, nawet jeśli to zmienia twój plan. Znowu rezygnujesz z własnej potrzeby.

 

 

 

  1. Brak zgody na cudzą autonomię – „ja wiem lepiej, co ci potrzebne” – syndrom prześladowcy

Przykład:

Twoja siostra mówi, że nie chce teraz słuchać o rozwoju osobistym – a ty i tak wysyłasz jej kolejne linki, bo „może w końcu to do niej trafi”. Masz poczucie, że wiesz lepiej. Ale dla niej to przekraczanie granicy.

 

 

Skąd się to wzięło?

 

To, że tak trudno przestać dawać bez proszenia, nie jest przypadkiem.

To efekt głęboko zakorzenionych programów społecznych i wychowawczych, które przez pokolenia uczyły nas, że:

 

  • Wartość człowieka mierzy się tym, ile z siebie daje.

Nie uczono nas, że jesteśmy wartościowi po prostu dlatego, że jesteśmy.

 

  • Dbając o innych, zasługujesz na miłość i akceptację.

Miłość była często warunkowa: „Będziesz dobrym dzieckiem, jeśli się podzielisz”, „Mama będzie z ciebie dumna, jeśli pomożesz”.

 

  • Twoje potrzeby są mniej ważne niż potrzeby innych.

W wielu domach uciszano dziecięce emocje („Nie przesadzaj”, „Inni mają gorzej”) i uczono, że wyrażanie własnych pragnień to egoizm.

 

  • Lepiej dać za dużo niż być oskarżonym o samolubstwo.

W kulturze, gdzie „poświęcenie” uchodziło za najwyższe dobro, stawianie granic często budziło poczucie winy.

 

Dlaczego to częściej dotyka kobiet?

 

  • Bo dziewczynki od najmłodszych lat były socjalizowane do roli opiekunek.
  • Uczono nas być grzecznymi, pomocnymi, wrażliwymi na cudze potrzeby.
  • Chłopcom częściej dawano przestrzeń na wyrażanie siebie, dziewczynki uczono troszczyć się o emocje innych.
  • W bajkach, które oglądałyśmy, szczęście księżniczki zależało od tego, jak dobrze służyła innym.

Rzadko widziałyśmy bohaterki, które najpierw pytają siebie: „Czego ja pragnę?”.

  • W dorosłym życiu świat mówił nam: „Bądź dobrą córką, partnerką, matką, koleżanką, pracownicą” – i nigdzie nie było miejsca na pytanie: „A jaka jesteś dla siebie?”.
  • Kobietom nadal częściej przypisuje się odpowiedzialność za emocjonalny dobrostan rodziny, a „dbanie o siebie” nadal bywa etykietowane jako „samolubstwo” lub „fanaberia”.

 

Dawanie samo w sobie jest piękne.

Ale wtedy, gdy płynie z wolności, a nie z lęku.

Gdy jest wyborem – a nie przymusem.

Gdy obejmuje także nas samych – a nie tylko innych.

 

 

 

JAK PRZESTAĆ DAWAĆ ZA BARDZO – mini przewodnik

  1. STOSUJ KOMUNIKATY UPRZEJME I JEDNOCZEŚNIE STANOWCZE i PYTANIA PEŁNE CIEKAWOŚCI

Widzę, że to dla Ciebie trudne i mam ochotę podzielić się z Tobą….. I jednocześnie zastanawiam się czy to jest to czego Ci potrzeba?

  1. ĆWICZ ODMAWIANIE Z MIŁOŚCIĄ:

„Wiem, że to dla ciebie ważne… i jednocześnie tym razem wybieram zatroszczyć się o siebie. Wierzę w Ciebie. Wiem, że sobie poradzisz.”

KOMUNIKAT UPRZEJMY I JEDNOCZEŚNIE STANOWCZY

Twoje nie może być aktem głębokiego szacunku – dla siebie i dla drugiego człowieka

 

 

  1. SPRAWDŹ SWOJĄ INTENCJĘ:

Czy dajesz z serca… czy z lęku, że inaczej nie będziesz wystarczająca?

Czy to prezent… czy próba zasłużenia na wdzięczność, miłość, akceptację?

Wizualizacja – jak wygląda moja wewnętrzna persona, która chce się podzielić.

Jak widzisz tę osobę, której chcesz pomóc.

Czy Ty i czy ona stoicie obie w swojej mocy?

 

 

 

  1. NAUCZ SIĘ WYTRZYMAĆ BEZ DZIAŁANIA:

Czasem największy dar to być obok, nie robić nic.

To trudne – ale potężne.

 

 

 

  1. ZADAWAJ PYTANIA ZAMIAST DAWAĆ RADY:

„Jak mogę cię wesprzeć?”

„Czego teraz najbardziej potrzebujesz?”

„Czy chcesz, żebym coś zrobiła – czy po prostu mnie wysłuchała?”

 

 

 

  1. POZWÓL SOBIE MIEĆ DLA SIEBIE:

Połóż rękę na sercu i zadaj sobie pytanie: „Czy ja też mam miejsce, by dać? Czy zostawiam coś dla siebie?”